Przy zakupie za minimum 290 zł wysyłka GRATIS!

Ostatnie wpisy na blogu

Pranie bielizny w podróży - jak dbać bez pralki?

Pranie bielizny w podróży - jak dbać bez pralki

Prany woreczek i wiadro przygód, czyli moja historia z szalonym praniem bielizny w podróży

Siedzę sobie na rozkładanej kanapie gdzieś w sercu Andaluzji, bagaż lekko już rozjechany od nadmiaru pamiątek, a na dnie mojego plecaka, dramat. Bielizna dramatycznie bliska końca świeżości. Pewnie to znacie: jeszcze wczoraj śpiewacie "travel light", a tu nagle szukacie najbliższego punktu z pralką i rozumiecie, że życie bez niej to już nie jest zabawa. No dobrze, a co jeśli pralek brak, a bielizna sama się nie wypierze? Spokojnie, mam na to parę sposobów, których nie powstydziłaby się nawet podróżująca królowa Elżbieta (tego Wam nie powiem, ale są plotki, że też kiedyś prała własnoręcznie swoje koronki).

Czy pranie bielizny w podróży to konieczność czy fanaberia?

Na pierwszy rzut oka można pomyśleć: "E tam, raz nie wyprana bielizna nikogo nie zabiła". Ale jeśli podróż trwa dłużej niż weekend, nagle pranie staje się palącą sprawą. Przecież nikt nie chce chodzić w nieświeżej bieliźnie, walcząc przy tym z nieśmiałością, gdy walizkę otwiera współpodróżny. Higiena, wygoda i nie oszukujmy się poczucie komfortu, to rzeczy, które lubimy zabierać w każdą podróż.

Wbrew temu, co myślą niektórzy, nie trzeba być survivalowcem, żeby zadbać o czystość bielizny na drugim końcu świata. Wystarczy trochę wyobraźni (i przyznaję, też trochę humoru).

Mało znane początki prania w podróży

Żeby nie było, że pranie bielizny to nowoczesny wymysł. Już starożytne wędrowniczki miały na to własne sposoby. W Biblii można czasem wypatrzeć wzmianki o praniu szat w rzece. Podobno w średniowiecznej Europie podróżujące damy zabierały ze sobą "mydlniczki", małe płuczki, które pozwalały na szybkie pranie a jeśli znajdziecie kiedyś zdjęcie kobiety piorącej bieliznę w syberyjskim jeziorze przy trzaskającym mrozie, to zaiste obraz warty miliona słów!

Jak prać bieliznę w podróży, wypróbowane (i inne) sposoby
No, to zaczynamy konkrety. Jeśli macie pod ręką pralkę  cud, używajcie! Ale, jeśli jej brak, oto moje i moich znajomych wypróbowane metody:

Ręczne pranie w umywalce
Stara szkoła, która sprawdza się niemal wszędzie. Do umywalki lałam odrobinę letniej wody, wrzucałam bieliznę, dodawałam płyn do prania (serio, można kupić miniaturki!), delikatnie wygniatałam materiał (nie pocierajcie go zbyt mocno), zostawiałam na 5 -10 minut, płukałam i gotowe.

Wskazówka mniej znana: wielu podróżników poleca mydło galasowe lub małą kostkę bezzapachowego szarego mydła. Jest lżejsze niż płyn i starczy na całą wyprawę.

Pranie „w woreczku”
Mój patent! Zamiast moczyć ręce w lodowatej wodzie, wsuwam bieliznę do wodoodpornego woreczka, dolewam wody i odrobinę środka do prania. Zamykam i potrząsam! Następnie wypłukuję, wyciskam i wieszam na krześle. Taki woreczek waży tyle co nic i w podróżniczym plecaku jest bezcenny.

Ciekawostka: niektóre firmy robią już specjalne worki do prania podróżnego z powierzchnią do szorowania, a można je kupić online za kilkanaście złotych.
Pranie szybkie pod prysznicem
Brzmi dziwnie? Moja ulubiona rada, gdy naprawdę się spieszę. Wchodzę pod prysznic, a bieliznę zabieram ze sobą. Najpierw siebie, później ją  i w 5 minut wszystko czyste. Zaleta? Od razu wrzucam do płukania!
Sekrety schnięcia, jak radzić sobie bez suszarki?
Pranie praniem, ale co z suszeniem? To dopiero wyzwanie dla podróżnych! W hotelach bywają suszarki, ale w tanich hostelach albo na kempingu niekoniecznie.

Sprytna rada: przed rozwieszeniem dokładnie wyciśnij bieliznę, zawiń ją w ręcznik i jeszcze raz wyciśnij. Tak „odsączona” bielizna schnie nawet dwa razy szybciej! Ciekawostka: na Bliskim Wschodzie kobiety od wieków korzystają właśnie z tej metody  suszenie w ręczniku to sekret pokoleniowy.

Jak nie prać i nie żałować? Sprytne sztuczki na podróż

Na koniec parę sztuczek, które niejedną wędrowniczkę uratowały z opresji:

Wybieraj bieliznę szybkoschnącą (np. sportową), to nie marketing, naprawdę schnie błyskawicznie!

Bielizna z mikrofibry? Mój hit. Rano przecieram szmatką i jest jak nowa, a pierze się niemal sama.

Jeśli brak płynu do prania, użyj szamponu jest delikatny dla skóry i równie skuteczny.

Siatka na pranie? Zawsze mam jedną pod ręką wtedy nic się nie pogubi w hostelowej pralni lub w hotelowej łazience.

Trik ostatniej szansy: dezodorant lub zapachowa mgiełka nie zastępuje prania, ale czasem doda odwagi w sytuacji awaryjnej.

Czy dbanie o bieliznę w podróży musi być uciążliwe?

Zdecydowanie nie! Odkąd przekonałam się do prostych trików i własnych rozwiązań, pielęgnacja bielizny podczas podróży jest wręcz zabawą. Czasem spotykam się z pytaniem: czy pranie bielizny gdzieś w azjatyckiej dżungli to nie przesada? A ja odpowiadam: nie, to znak, że lubię czuć się dobrze bez względu na szerokość geograficzną.

W końcu podróże to przygoda, a pranie bielizny, choćby ręką umorusaną szamponem – może być jej zabawną częścią. I wiecie co? Gwarantuję, że niejedna historia powstała właśnie z powodu prania majtek w zlewie!

Dlaczego warto dbać o bieliznę w podróży?

Jasne, że można przez tydzień chodzić w tej samej parze, ale po co robić sobie (i innym) takiego psikusa? Zdrowa i czysta bielizna to nie tylko komfort, ale też troska o siebie. A po drugie, czy nie warto mieć poczucia, że nawet w amazońskiej puszczy potrafisz o siebie zadbać?


Pranie bielizny w podróży


Na zakończenie: jeśli już kiedyś zabraknie Ci proszku lub wody, przypomnij sobie o mnie tej, która zawsze ma przy sobie woreczek do prania i mnóstwo ciętego humoru. Nie chodzi tylko o czystość, ale o poczucie pewności, że gdziekolwiek rzuci Cię los, zawsze dasz radę. I tego sobie i Tobie życzę!

Napisano w kategorii:: BieliznaSwiata.pl

Zostaw komentarz

Boxed:

Sticky Add To Cart