Przy zakupie za minimum 290 zł wysyłka GRATIS!

Ostatnie wpisy na blogu

Naturalne barwniki w bieliźnie – eko trend w modzie!

Naturalne barwniki w bieliźnie

Czy zdarzyło ci się kiedyś kupić piękną bieliznę, a po kilku praniach kolor wyglądał jak wspomnienie letnich wakacji sprzed dekady? Mnie tak. I wtedy zaczęłam bardziej interesować się tym, co kryje się w kolorach, którymi producenci nas kuszą. Okazało się, że istnieje cały świat naturalnych barwników, takich, które nie tylko wyglądają pięknie, ale i kryją w sobie fascynującą historię oraz całkiem praktyczne korzyści.

Skąd się wzięły naturalne barwniki?

Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, kolorowe tkaniny to nie wymysł współczesnych projektantów. Już w starożytnym Egipcie barwiono len ekstraktem z roślin. Rzymianki podobno uwielbiały bieliznę delikatnie barwioną na różowo, używały do tego korzenia marzanny barwierskiej. To taka roślina, która potrafi nadać tkaninom intensywnej czerwieni, a w zależności od techniki, nawet pomarańczu czy brązu.

Mało kto wie, że w średniowieczu w Polsce jednym z najcenniejszych barwników był modry kolor uzyskiwany z urzetu barwierskiego, zwanego czasem „błękitkiem”. Niebieska bielizna była wtedy luksusem, a jej właścicielka budziła zazdrość niejednej sąsiadki. I uwierz mi, jeśli w tamtych czasach miałaś na sobie błękitną halkę, to mogłaś się czuć jak gwiazda Instagrama, tylko że 700 lat temu.

Dlaczego naturalne barwniki wracają do łask?

Z jednej strony mamy modę na bycie eko, a z drugiej zwyczajną świadomość, co nosimy na skórze. Syntetyczne środki barwiące często powodują podrażnienia, a z czasem mogą nawet osłabiać tkaninę. I nie, to nie jest jakaś fanaberia, moja przyjaciółka kupiła kiedyś „hipoalergiczną” bieliznę, a po dwóch dniach chodziła cała w plamach jak dalmatyńczyk.

Naturalne barwniki są delikatniejsze, a przy okazji unikatowe, za każdym razem wychodzi odrobinę inny odcień. To trochę jak pieczenie chleba w domu: niby zawsze ten sam przepis, ale efekt potrafi zaskoczyć.

Jakie rośliny nadają kolory bieliźnie?

Tu zaczynają się czary. Każda roślina ma swoje sekrety:

Łupiny orzecha włoskiego: dają piękne brązy i beże. Co ciekawe, dawniej używano ich także jako naturalnego środka na wzmocnienie włosów (tak, zamiast farby do brwi babki przyciemniały je orzechem!).

Kurkuma: to żółć słońca zamknięta w proszku. Może już wiesz, że barwi dłonie przy gotowaniu, ale niewiele osób wie, że potrafi dać piękny, ciepły odcień materiału, kojarzący się z orientalnym klimatem.

Borówki i jagody: mają tendencję do robienia plam, a w świecie naturalnych barwników to ogromna zaleta. Mogą stworzyć głębokie fiolety i niebieskości.

Cebula (skórki!): kto by pomyślał? Zwykła cebula daje przepiękne złocisto-rude odcienie. Dawniej skórki były zbierane specjalnie do barwienia lnianych chust.

Czy naturalnie barwiona bielizna jest trwała?
No dobrze, ale tu dochodzimy do pytania, które często słyszę: „czy to się w ogóle trzyma po praniu?”. Odpowiedź brzmi: tak, ale z jednym małym „ale”. Naturalne barwniki nie lubią agresywnych detergentów i wysokiej temperatury. Jeśli będziesz prała bieliznę w 90 stopniach i płukała w wybielaczu, to nawet syntetyczne kolory długo nie pożyją.

Na przykład, moja bielizna barwiona łupinami orzecha ma już dwa lata i ciągle wygląda świetnie, piorę ją w 30 stopniach, w delikatnym płynie, i nie widzę, żeby kolory miały zamiar uciekać.

Mało znane fakty o naturalnym barwieniu

Zioła i przyprawy w bieliźnie dawniej miały dodatkową funkcję, nie chodziło tylko o kolor, ale też o zapach i ochronę. Lawenda nie tylko nadawała pastelowy odcień, ale też odstraszała mole.

Kolory miały znaczenie społeczne  w wielu kulturach bielizna barwiona na czerwono uważana była za ochronną, bo miała odpędzać „złe duchy” i choroby.

Jedwab i len absorbują barwniki inaczej, jedwab potrafi dać głębsze i żywsze kolory nawet przy tych samych roślinach, które na bawełnie wychodzą pastelowo.

Woda ma znaczenie  kolor z tej samej rośliny może wyjść inaczej w zależności od tego, czy barwimy w kranówce, czy w deszczówce. W średniowieczu w niektórych miastach rzemieślnikom zabraniano używania „złej wody”, bo kolory wychodziły brudne i nierówne.

Jak samodzielnie spróbować barwić bieliznę?

eko trend w modzie

Nie potrzebujesz do tego laboratorium. Wystarczy garnek (najlepiej taki, którego już nie używasz do gotowania), rośliny i trochę cierpliwości. Sama zrobiłam swój pierwszy eksperyment ze skórkami cebuli i byłam w szoku, kawałek bawełny złapał kolor jak szalony.

Mam małą radę: jeśli chcesz, żeby kolor był trwalszy, dodaj zaprawy. Dawniej używano do tego np. ałunu (taki minerał dostępny dziś w sklepach internetowych). Bez zaprawy kolory są delikatniejsze, ale też bardziej „żywe” i naturalne.

Dlaczego warto pokochać naturalne barwniki?
To nie jest tylko moda czy chwilowy trend. To powrót do czegoś, co kiedyś było oczywiste, że natura daje nam nie tylko jedzenie, ale i kolory. Kupując bieliznę barwioną naturalnie, wspierasz ideę slow fashion, ekologiczne podejście i masz naprawdę niepowtarzalny produkt. Bo żadna para majtek barwiona borówkami nie wyjdzie identyczna z drugą.

I wiesz co? Jest w tym coś pięknego. Ja mam poczucie, że nosząc taką bieliznę, noszę kawałek natury. Trochę słońca zamkniętego w kurkumie, trochę letniego lasu w borówce, trochę mądrości naszych przodków, którzy wiedzieli, jak traktować tkaniny.

https://bieliznaswiata.pl/553-bielizna-damska

Napisano w kategorii:: BieliznaSwiata.pl

Zostaw komentarz

Boxed:

Sticky Add To Cart