Nie wiem, jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie dnia bez dobrze dobranej bielizny. No dobra, może czasami po pracy...
Co to bielizna z mikrofibry?
Wiesz, niedawno zaczęłam się zastanawiać nad czymś, co pewnie większość z nas na co dzień pomija – bielizna. Niby zwykła rzecz, prawda? Ale jak się okazuje, wybór tego, co nosimy najbliżej ciała, może mieć większe znaczenie, niż się wydaje. I tak oto, zagłębiając się w temat, zaczęłam zgłębiać temat bielizny z mikrofibry. I teraz, jako że przetestowałam to na własnej skórze, chcę się z Tobą podzielić tym, co odkryłam.
Pierwsze spotkanie z mikrofibrą
Na początek muszę się przyznać, że zawsze byłam tradycjonalistką, jeśli chodzi o bieliznę. Bawełna była moim pewniakiem. Ale pewnego dnia koleżanka namówiła mnie na spróbowanie bielizny z mikrofibry. Mówiła, że jest super wygodna, idealnie dopasowana i świetnie odprowadza wilgoć. Brzmiało to kusząco, więc dałam się skusić.
Mikrofibra – co to w ogóle jest?
Jak się okazało, to taki nowoczesny materiał, który jest cieńszy niż ludzki włos, a jednocześnie bardzo wytrzymały. Stworzony jest z poliestru i poliamidu, co w skrócie oznacza, że jest to coś kompletnie syntetycznego. Brzmi mało romantycznie, ale jak się przyjrzeć bliżej, to ma swoje plusy.
Historia, której nie znasz.
Ciekawostka – wiesz, że mikrofibra to w sumie wynalazek z lat 70.? Opracowali ją japońscy naukowcy, którzy szukali materiału lekkiego, wytrzymałego i łatwego do pielęgnacji. Takiego, który sprawdzi się nie tylko w odzieży sportowej, ale i w kosmosie! A potem z kosmosu trafiła do naszych szuflad z bielizną. Zabawne, prawda?
Moje doświadczenia – plusy i minusy
Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Mikrofibra jest mega miękka, przyjemna w dotyku i świetnie przylega do ciała. Żadnych marszczeń, nic nie uwiera – bajka! Do tego szybko schnie, co jest ogromnym plusem, szczególnie gdy człowiek ma mało czasu na robienie prania.
Ale, jak to w życiu bywa, nie ma róży bez kolców. Mikrofibra ma jedną zasadniczą wadę – nie oddycha tak dobrze, jak bawełna. I tu pojawiły się u mnie pierwsze wątpliwości. Chociaż materiał dobrze odprowadza wilgoć, to jednak po całym dniu miałam wrażenie, że skóra jest trochę „zamknięta” i nie oddycha tak, jak powinna. U niektórych osób, szczególnie tych z wrażliwą skórą, może to powodować podrażnienia, a nawet problemy z infekcjami.
Kilka wskazówek na przyszłość.
Jeśli myślisz o spróbowaniu bielizny z mikrofibry, to mam dla Ciebie kilka rad. Przede wszystkim, wybieraj modele, które mają wkładki z bawełny – to naprawdę robi różnicę. Unikaj też noszenia tej bielizny przez całą dobę, a zwłaszcza w nocy. Daj swojej skórze odpocząć i postaw wtedy na coś bardziej przewiewnego.
Mało znane fakty.
Czy słyszałaś, że mikrofibra jest hipoalergiczna? To znaczy, że rzadziej powoduje reakcje alergiczne niż niektóre inne materiały syntetyczne. Ale uwaga, zawsze warto przetestować na małej powierzchni skóry, żeby upewnić się, że wszystko będzie okej.
A skoro już przy temacie prania jesteśmy, to jeszcze jedna ciekawostka – bielizna z mikrofibry bardzo łatwo się pierze i naprawdę szybko schnie. Możesz ją wrzucić do pralki na delikatnym programie i nie musisz się martwić o zmechacenie czy skurczenie. Dla mnie wiecznie zabieganej to było odkrycie na miarę złota.
Ekologia a mikrofibra.
No i jeszcze coś, o czym mało się mówi – mikrofibra, choć syntetyczna, wcale nie jest taka zła dla środowiska, przynajmniej jeśli chodzi o zużycie wody podczas produkcji. W porównaniu do bawełny mikrofibra wymaga znacznie mniej wody do wyprodukowania, co jest plusem. Ale jest też druga strona medalu – mikroplastiki. Podczas prania mogą się one uwalniać i trafiać do wód. To nie jest dobre, dlatego jeśli już decydujesz się na mikrofibrę, warto prać ją w specjalnych woreczkach filtrujących.
No dobra, czy mikrofibra jest zdrowa?
Powiedziałabym, że to zależy. Jeśli cenisz sobie wygodę, nowoczesne materiały i łatwość pielęgnacji, to mikrofibra może być dla Ciebie strzałem w dziesiątkę. Ale jeśli masz wrażliwą skórę, skłonności do podrażnień lub po prostu wolisz naturalne tkaniny, lepiej pozostać przy klasyce, czyli bawełnie.
Bielizna to coś, co każda z nas wybiera indywidualnie, kierując się własnymi potrzebami i upodobaniami. Dlatego nie ma jednej dobrej odpowiedzi na pytanie, co jest najlepsze. Ważne, żebyś czuła się dobrze we własnej skórze – dosłownie i w przenośni. A mikrofibra? No cóż, to ciekawa opcja, ale jak zawsze, warto ją przetestować na własnej skórze, zanim zdecydujesz się na stałe zmiany w swojej garderobie.
No dobra, a co z tą ceną?
Czy droższa mikrofibra naprawdę jest lepsza od tej tańszej? To pytanie, które pewnie nie raz sobie zadawałam, kiedy w sklepie widziałam bieliznę za parę złotych obok tej, która kosztowała trzy razy więcej. I tak szczerze mówiąc, różnica bywa zauważalna.
Tania czy droga – o co chodzi?
Zauważyłam, że tańsza mikrofibra często jest mniej wytrzymała. Po kilku praniach może zacząć się mechacić, tracić kształt albo po prostu nie być tak przyjemna w dotyku, jak na początku. Wiadomo, to nie jest reguła, ale coś w tym jest, że za niższą ceną często kryje się gorsza jakość włókien.
Z drugiej strony, droższa mikrofibra to zazwyczaj wyższa półka – lepsza jakość materiału, który jest bardziej wytrzymały, miękki i po prostu lepiej wykonany. Taka bielizna może być też bardziej zaawansowana technologicznie na przykład lepiej oddychać, szybciej schnie, a czasem nawet mieć jakieś dodatkowe bajery, jak właściwości antybakteryjne.
Czy warto wydawać więcej?
Czy warto dorzucić trochę grosza i pozwolić sobie na drogą bieliznę z mikrofibry, to zależy, jak często i w jakich sytuacjach będziesz ją nosić? Jeśli to coś, co ma służyć na co dzień i zależy nam na trwałości, lepsza jakość może się opłacić. Z innej strony, jeśli szukamy czegoś na specjalne okazje, może się okazać, że tańsza opcja wcale nie będzie gorsza i również spełni swoją rolę.
Ja na początek zdecydowałam się na jedną parę droższej bielizny i jedną tańszą, żeby zobaczyć różnicę na własnej skórze. I tak – droższa była trochę przyjemniejsza w noszeniu i lepiej znosiła pranie, ale ta tańsza też nie była zła, zwłaszcza jeśli nie planowałam nosić jej codziennie.
Każda z nas ma indywidualne podejście do wielu rzeczy no i wiadomo ze wszystko tez jest zależne od grubości portfela Jeśli lubisz mieć coś, co jest trwałe i super wygodne, może warto wydać trochę więcej. Ale jeśli zależy Ci na oszczędności i nie planujesz nosić tej bielizny cały czas, tańsza opcja też da radę. Bielizna to coś, co nosimy na sobie cały dzień, więc warto wybrać taką, która będzie nam odpowiada najlepiej. Cena może być wyznacznikiem jakości, ale nie zawsze, warto przetestować, co najlepiej pasuje do naszych potrzeb i gustów.
Zostaw komentarz